Chciałabym Wam zaprezentować redaktorkę bloga Disney Polska, SimplyKath! :D
Ja: Jaką rolę pełnisz na blogu?
SimplyKath: Pełnię funkcję redaktorki, piszę posty, a oprócz tego razem z Sylwią i Martą pomagamy Kasi w części spraw organizacyjnych.
J: Współpracujecie z jakąś firmą, innymi blogami?
S: Tak. Przede wszystkim nasz blog współpracuje z takimi firmami jak
chociażby Disney, Ameet czy Zielona Sowa. Jeśli chodzi o współpracę z
innymi blogami to planujemy takowe podjąć w najbliższym czasie.
J: Co sądzisz o polskich V-lovers?
S: Jestem dumna, że jestem częścią polskiego fandomu V-lovers. Myślę, że
nasz kraj jest jednym z najbardziej zgranych pod tym względem. Cały czas
jednoczymy się i mocno walczymy o spełnianie marzeń związanych z
fioletowym serialem. Myślę, że gdyby nie nasz wysiłek i trud włożony we
wszystkie akcje dla obsady i produkcji nie dostalibyśmy tylu wspaniałych
rzeczy. Pamiętam, że podczas trasy Violetta En Vivo myślałam, że
koncert w Polsce jest rzeczą niemożliwą do zrealizowania, jednak
wszystkie nasze próby zwrócenia uwagi obsady na Polskę, i ogromne
zainteresowanie argentyńską produkcją przyczyniło się do tego, że w tym
roku mogliśmy zobaczyć naszych idoli na polskiej scenie! Jestem dumna z
polskich V-lovers bo bardzo śmiało walczą o marzenia i na każdym kroku
pokazują obsadzie swoją ogromną miłość. Poza tym nie ma nic lepszego niż
usłyszenie czy przeczytanie wszystkich tych przepięknych słów o nas od
obsady.
J: Niedawno odbyły się koncerty Violetta Live. Uczestniczyłaś w nich? Co wtedy czułaś?
S: Tak, udało mi się spełnić jedno z największych marzeń dotyczących
Violetty i miałam tę przyjemność uczestniczyć w pierwszym koncercie VL w
Polsce. Te emocje są nie do opisania! Jeszcze rok temu oglądałam
filmiki z Violetta EV i marzyłam o tym, że pewnego dnia zaśpiewam razem z
obsadą, na żywo moje ukochane Ser Mejor i - udało się!
J: Kto jest Twoim idolem?
S: Jeżeli chodzi o Violettę to jestem ogromną fanką Lodo, Alby, Diego, Facu
i Jorge. Uważam, że to są tak niesamowicie utalentowane osoby, a do w
dodatku posiadają ogromną charyzmę, niesamowitą energię i przede
wszystkim są bardzo skromni! Oprócz tego podziwiam Tini za jej wielką
osobowość, talent i pasję z jaką robi wszystko to co kocha. Jednak moim
największym idolem (takim nie "Violettowym") jest Tom Hiddleston.
Człowiek o ogromnym talencie, uroku osobistym - nowoczesny dżentelmen, a
przede wszystkim mężczyzna o ogromnym sercu! To jego najbardziej
podziwiam.
J: Kogo z obsady najbardziej lubisz? Dlaczego?
S: Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, bo cała obsada
jest jak jedna, wielka rodzina i to również dla wszystkich fanów na
całym świecie. Jeśli jednak miałabym wybierać te osoby, które lubię
najbardziej, to tak jak wymieniłam wcześniej Lodo, Alba, Diego, Jorge,
Facu, Tini, ale uwielbiam też Samu za jego podejście do polskich fanów -
nie ukrywam, że skradł tym moje serce. Ah, no i wokal Ruggero! Jak
można nie kochać tego głosu?
J: Niedawno zaistniała pewna sytuacja z Dżesiką, redaktorką bloga Magia Disneya. Słyszałaś o tym? Co o tym sądzisz?
S: Przede wszystkim byłam
ogromnie tą sytuacją zażenowana. Były momenty, że nie mogłam uwierzyć w
to, ile jadu może tkwić w drugim człowieku. Cała ta sytuacja urosła do
rozmiarów jakiejś gigantycznej afery, a moim zdaniem
nie powinna mieć miejsca WCALE. Z całą stanowczością mogę powiedzieć, że
nie widzę tam żadnej winy ze strony Dżesiki. Ludzie zaczęli wylewać na
nią swoje wszystkie żale - większość z tych osób zapewne z zazdrości.
V-lovers z Argentyny zachowywały się okropnie, byłam wręcz w szoku, że
tak młode osoby mogą pisać takie rzeczy. Potrafiły zarzucić dziewczynom,
że nie piszczały, nie płakały i nie skakały z radości bo dostały follow
od Tini. Szkoda tylko, że żadna nie zainteresowała się tym jak to
spotkanie w rzeczywistości wyglądało. Nie znając sytuacji zaczęły
oceniać, a co boli najbardziej wtórowały im polskie V-lovers. To co mnie
w tym całym wydarzeniu zabolało najbardziej to stwierdzenie jednej z
argentyńskich fanek, że my nie mamy do Tini takich samych praw co one,
bo przecież Tini urodziła się w Argentynie... Jeśli chodzi o follow i
spotkanie z obsadą to ja rozumiem, że ludzie zazdroszczą. Ja sama
byłabym hipokrytką mówiąc, że dziewczynom tego nie zazdroszczę, w końcu
dla nas wszystkich to byłoby spełnienie marzeń. Ale istnieje różnica
pomiędzy zwyczajną, zdrową zazdrością, a wyżywaniem się na innych bo im
się udało. Dżesi życzę jak najlepiej, i
gratuluję dotychczasowych osiągnięć.
J: Czy możesz opisać siebie w kilku zdaniach?
S: Przede wszystkim jestem ogromną marzycielką! Potrafię stworzyć sobie
świat iluzji i bujać w obłokach cały dzień. Moim ulubionym cytatem są
słowa "Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki".
Mocno wierzę również w słowa Walta Disneya, że "Jeśli potrafisz o czymś
marzyć, możesz to zrobić" bo przecież "Todo es posible"*!
J: Czy możesz powiedzieć parę słów o każdym z redakcji?
S: Kasia jest przesympatyczną osobą. Myślę, że bardzo dobrze się dogadujemy
i fajnie nam się razem tworzy bloga. Z Martą jest bardzo podobnie,
uważam, że jest sympatyczna i zabawna. Poza tym czasem mamy niesamowity
ubaw, kiedy na naszej redakcyjnej konferencji żartujemy z całą blogową ekipą.
Jeśli chodzi o Sylwię to mogłabym się bardzo długo rozpisywać.
Poznałyśmy się dzięki Violetcie jeszcze zanim zaczęłyśmy pisać na DP.
Jest cudowną istotką, i ogromnie się cieszę, że mogłam ją poznać. Mogę
śmiało nazwać ją swoją przyjaciółką! Chociaż nie mieszkamy w jednym
mieście codziennie ze sobą piszemy i udało nam się już spotkać kilka
razy. Cieszę się, że trafiłam właśnie na nią.
J: Czy miałaś okazję spotkać z kimś z obsady? Jakie to było uczucie?
S: Tak, spotkałam Lodo Comello kiedy była w Polsce, żeby nagrywać teledysk
do polskiej wersji Sin Usar Palabras (Bez Słów).To było dla mnie niesamowite
przeżycie! Tego dnia uwierzyłam, że "Todo es posible"! śmiałam się nawet
z Sylwią bo kiedyś, jak nie wygrałam konkursu na płytę Universo - Lodo z
jej autografem, to powiedziałam Sylwii coś w stylu "Zobaczysz, jeszcze
kiedyś spotkam Lodo, poproszę o autograf na tej płycie, uściskam ją i
zrobię sobie z nią zdjęcie!" Wtedy się śmiałam bo szczerze mówiąc nie
miałam pojęcia jak mogę tego dokonać, jednak w tym roku dostałam taka
szansę podczas spotkania z fanami, które odbyło się w Warszawie. Tamtego
dnia moje marzenie się spełniło, a momentu, w którym przytuliłam Lodo
nigdy nie zapomnę!
J: Jak zaczęła się Twoja przygoda z Violettą?
S: Dosyć prosto. Standardowo miałam włączony Disney Channel (praktycznie
zawsze mi towarzyszy czy to przy odrabianiu lekcji, czy sprzątaniu itp
po prostu leci gdzieś w tle) no i zobaczyłam zwiastuny nowego serialu.
Na początku pomyślałam, że to będzie totalny kicz i niewypał (nadal się
śmieję jak przypomnę sobie Mechi w panterkowej stylizacji z tymi wysoko
upiętymi włosami i różowymi akcentami w clipie do Juntos somos mas) ale
nie ukrywam, że byłam zaskoczona piosenką w języku hiszpańskim.
Obejrzałam pierwszy odcinek po części z przypadku po części z ciekawości
no i nie da się ukryć, że całkowicie wsiąknęłam w ten świat.
J: Jaka jest Twoja ulubiona piosenka z serialu?
S: Zdecydowanie Ser Mejor! Dużo jest świetnych piosenek w tym serialu, ale
żadna nie wzbudziła we mnie tylu emocji. Uważam, ze jest najpiękniejsza
ze wszystkich i cieszę się, ze mogłam jej posłuchać na żywo.
J: Masz swoją ulubioną postać?
S: Lubię kilka postaci - Fran, Naty, Diego, Vilu, Leona, ale zawsze jak
ktoś mnie o to pyta to stwierdzam, że moją ulubioną postacią jest Maxi!
To jedyny bohater Violetty, który przez wszystkie trzy sezony
nieustannie mnie bawił i jako jedyny NIGDY mnie nie zirytował.
J: Shippujesz jakieś pary?
S: Violettowe? Moją ukochaną parą była Diegoletta, jednak zginęła śmiercią
naturalną. Uwielbiałam chemię między tymi postaciami, choć chyba i tak w
głębi zawsze wiedziałam, że Vilu musi być z Leonem i to Leonetta jest
dla siebie stworzona. Ciesze się jednak, że przez jakiś czas mogłam
oglądać na ekranie duet Vilu&Diego. Moją ulubioną parą od pierwszego
sezonu jest Naxi, i nieprzerwanie im kibicuję. Oprócz tego wspominana
wcześniej Leonetta oraz Fedemiła, Diecesca i Bromi również wzbudzają moją
sympatię.
J: Bardzo dziękuję Ci za wywiad :) Mam nadzieję że będzie jeszcze okazja by porozmawiać :)
S: Również dziękuję za wywiad :)Podczas rozmowy i czytania odpowiedzi byłam bardzo zachwycona SimplyKath. Jej genialnie zbudowane zdania, poparcie swoich racji... To jest naprawdę WOW :D Jestem pod wrażeniem jej skromności :) Nie przechwala się ani nic :) Chętnie powtórzę z nią wywiad :)
*BLOG* - http://disneypolska3127.blogspot.com/
Moja Kath! :*
OdpowiedzUsuńNie zapomniała o mnie wspomnieć kilka razy w wywiadzie. I tak, ma niezły talent budowania wypowiedzi.. <3
Jestem dumna ;') Piękny wywiad!
Dziękuję :)
Usuńglupi wywiad!
OdpowiedzUsuńDlaczego? :(
Usuńzrobilabys lepszy? wow, powiesz ze jest glupi i juz od razu ze niby jestes fajna. czasami lepiej nic nie mowic, niz powiedziec cos, czego bedzie sie zalowac.
Usuń